1. Z okazji wystawienia sztuki Iredyńskiego w warszawskim "Ateneum" odnowiły się tu i ówdzie dyskusje, jak teatry powinny postępować z utworami młodych polskich autorów, kiedy te utwory znamiona talentu łączą z niedostatkami dramaturgicznymi. Dyskusje te nie są niczym nowym, a mimo to nie widać, aby mogły pomóc sprawie, o którą chodzi; przede wszystkim dlatego, że wiele w nich nieporozumień. Z jednej strony mówi się o tym, że nawet niezupełnie dojrzałym utworom trzeba pozwalać na "próbę sceny", ponieważ bez tego nigdy nie doczekamy się doskonalszych; konfrontacja własnego tekstu z ujęciem teatralnym jest dla autora najlepszą szkołą. Z drugiej jednak strony teatry, które poważyły się na taki krok, przeważnie nie doznają satysfakcji. Recenzentom łatwo użyć sobie na niedoskonałym utworze, a tzw. opinia środowiska jeszcze bardziej pogrąża sztukę, autora i teatr. I wreszcie, brak sukcesu kasowego nikomu ze schlastanych spra
Tytuł oryginalny
Na przykładzie Męczeństwa z przymiarką
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr 1961 nr 5