Jednoosobowy występ aktorski kojarzy się u nas na ogół z pojęciem estradowego monologu, przeważnie o charakterze humorystyczno-satyrycznym. Przy czym dominuje szkoła Hanki Bielickiej, a więc taka, w której im tekst gorszy, tym lepiej. Na pograniczu teatru i estrady oscyluje czasami Wojciech Siemion, który w pewnych spektaklach zdaje się pamiętać, że zaczynał swoją karierę wcale nie jako recytator; był jednym z najlepiej zapowiadających się aktorów charakterystycznych - na scenie, nie na estradzie. Znaczenie różnicy między solowym występem estradowym a teatralnym przypomniała dopiero telewizja. Przywróciła do łask recital aktorski - sztukę, która niegdyś świadczyła o sławie wykonawcy i jednocześnie sankcjonowała jego pozycję w teatrze. W tym znaczeniu telewizja daje szansę każdemu. Wielu wybitnych aktorów korzysta z niej w sposób nieco mechaniczny; siadają za jakimś stołem, stolikiem, aby mówić, mówić, mówić. A przecież
Tytuł oryginalny
Na przykładzie Manna
Źródło:
Materiał nadesłany
Ekran nr 17