EN

3.10.2008 Wersja do druku

Na prowincji

"Słoneczni chłopcy" w reż. Macieja Wojtyszki w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku - dodatku Kultura.

W "Słonecznych chłopcach" w warszawskim Teatrze Powszechnym udało się zmarnować potencjał Franciszka Pieczki i Zbigniewa Zapasiewicza, a wyborną komedię zamienić w serię słabych gagów. "Słonecznych chłopców" Neila Simona mieliśmy oglądać w Powszechnym bodaj w lutym, ale do premiery nie doszło. Teatr miał do wyboru: zrezygnować z tytułu i ról dla swoich gwiazd albo podjąć próbę wskrzeszenia spektaklu. Reanimacji podjął się Maciej Wojtyszko - reżyser biegły w podobnym repertuarze, w dodatku znany z tego, że umie okiełznać na scenie nawet największe osobowości, a przynajmniej zdobyć ich szacunek. Efekt jego działań można określić lakonicznie: operacja się udała, ale pacjent zmarł. Udała się, bo "Słoneczni chłopcy" są na afiszu Teatru Powszechnego, publiczność zwabiona nazwiskami Zapasiewicza i Pieczki na afiszu może ustawiać się w kolejkach po bilety. A skoro już je kupi, na przedstawieniu będzie klaskać. Bo tak wypada - w końcu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na prowincji

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik nr 232 - dodatek Kultura

Autor:

Jacek Wakar

Data:

03.10.2008

Realizacje repertuarowe