Z teatrem jak z dzieckiem, wszystko można. Można wystawiać tragedię i farsę, sztukę impresyjną lub intelektualną, prozą, wierszem, z akcją, bez akcji, z tezą, bez tezy, tradycyjną i awangardową, realistyczną, groteskową, surrealistyczną... O, właśnie. Na cenzurowanym Tadeusz Różewicz i Teatr Dramatyczny w Warszawie. Różewicz ma już wyrobioną pozycję w polskiej poezji współczesnej, liczy się, jest kimś. W dramaturgii jego "Kartoteka" jest debiutem. Bardzo specyficzny to tekst. Poetycki skrót, synteza przeciętności naszych dni, migawki podpatrzone z życia bohatera jednego czy stu jednocześnie? Bo on jest i Władkiem, i Kazikiem, i Dzidkiem, chłopcem kilkunastoletnim i dojrzałym mężczyzną, posiada różne zawody, różne osobowości. Ktoś bliżej nieokreślony, celowo, przygląda się jakby z zewnątrz swojemu życiu. Sceny następują po sobie na zasadzie niby przypadkowych skojarzeń. Ot, rozsypała się czyjaś biograficzna kartoteka i oglądamy
Tytuł oryginalny
Na prawach eksperymentu
Źródło:
Materiał nadesłany