"Himmelweg. Droga do nieba" w reż. Katarzyny Kalwat w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
"Przedstawienie Shoah jest bardzo trudne i wielu twórców nie zdołało się ustrzec mniej lub bardziej zamierzonych błędów: emocjonalnej manipulacji cierpieniem, obscenicznego epatowania przemocą, wykorzystania mrocznego 'glamour' łagru" - twierdzi Juan Mayorga w programie. Może i ustrzegł się tych błędów, za to popełnił inne. Dał się uwieść tematowi - tworzeniu w obozie koncentracyjnym iluzji normalnego życia, by inspekcje Czerwonego Krzyża mogły pisać raporty uspokajające opinię publiczną i rządy krajów nieobjętych hitlerowską okupacją. Temat, owszem, ciekawy i autentyczny: w takie niby-prawdziwe miasteczko zamieszkane przez Żydów pod łaskawym panowaniem dobrego komendanta przekształcono obóz w Terezinie. Mayorga co prawda nie pisze o Terezinie, ale o wymyślonym obozie niedaleko Berlina, do którego przyjeżdża samotny urzędnik Czerwonego Krzyża, ale zasada jest ta sama. "Himmelweg", niestety, nie mówi nic odkrywczego ani o Zagładzie, ani o