"Diabli mnie biorą" w reż. Marka Rębacza w Teatrze Nowym w Łodzi. Pisze Łukasz Kaczyński w Polsce Dzienniku Łódzkim.
Doceniam odwagę dyrekcji Teatru Nowego. Sezon znów inauguruje on sztuką, której tytuł może prowokwać mało wybredne docinki - Diabli mnie biorą. Komedię napisał i wyreżyserował Marek Rębacz. Do mieszkania Józia (Bartosz Turzyński), marzącego o sławie gwiazdy rocka, wpada diablica Annabelle (Monika Buchowiec). Namówienie chłopaka do podpisania cyrografu to jej egzamin maturalny. Józia co rusz nachodzi ojciec Henryk (Krzysztof Kiersznowski), ekswojskowy i jurny podrywacz. Nie akceptuje życiowej wybranki syna, Krystyny, i wpaja mu swoistą żołnierską logikę damsko-męskich relacji. W ponętnej Annabelle widzi szansę na pozbycie się niechcianej synowej. Jest jeszcze Lucyfer (Olaf Lubasznko), zblazowany piekielną posługą. Tekst bazuje na komizmie charakterów, zabawnym qui pro quo i napisany jest wcale nieźle. Oczywiście to jak wybrzmią na scenie wszystkie puenty, jak zaiskrzą dialogi, zależy od obsady. Tu zaczynają się schody... Spektakl to