z Piotrem Gruszczyńskim rozmawia Renata Derejczyk Renata Derejczyk: Opowiedz, jak doszło do premiery "Tramwaju" Krzysztofa Warlikowskiego w paryskim Odeonie. Kiedy zdecydowaliście się na pracę właśnie nad Williamsem? Na pierwszy rzut oka to nie był tekst dla Warlikowskiego... Piotr Gruszczyński: Nieprawda. Krzysiek czytał Tennessee Williamsa od bardzo dawna. Zwłaszcza opowiadania, które zostały wydane we francuskim przekładzie i są znacznie odważniejsze niż jego teksty dla teatru. Oglądał również filmy zrealizowane na podstawie jego sztuk, zastanawiał się, dlaczego są takie wygładzone. Krążył więc wokół tego autora, cały czas szukając do niego teatralnej drogi. Z drugiej strony. Isabelle Huppert od kilku lat myślała o współpracy z Warlikowskim. Kiedy zaczęli rozmawiać o tym, przy jakim tekście mogliby się spotkać, okazało się, że ona marzy o roli Blanche w "Tramwaju zwanym pożądaniem". Czemu akurat Blanche? Bo to taki typ zadania
Tytuł oryginalny
Na Polach Elizejskich
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia Gazeta Teatralna nr 96