BARTOSZ SZYDŁOWSKI, reżyser "Moralności pani Dulskiej" w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie, zwierza się przed premierą, czy jest bardziej okrutny niż Gabriela Zapolska.
Znów krzyczycie "na pohybel hipokryzji"? - Im dłużej krzyczę na pohybel hipokryzji, tym bardziej czuję, że problem dotyczy mnie samego, a nie jest oskarżeniem wobec innych. Nigdy nie wiemy, kiedy to "czarne co tu pełza" - jak pisze w "Moralności..." Gabriela Zapolska - wpełznie do naszego sypialnego pokoju i pozostanie do końca życia. Ja opowiadam o tym, że krakowski kołtun jest tak silny, iż bez większego trudu może zanieczyścić każdy ideał. Jak to pokażesz na scenie? - Rezygnuję z intrygi na rzecz opisu jego uwikłania i niemocy. To historia wielkiej porażki życiowej, utraty czegoś, co mogło zmienić życie, otworzyć oczy, dać szczęście, a zostało zatracone. W tym dramacie mamy wyraźne przeciwstawieństwo dwóch światów. Ja tę opozycję jeszcze bardziej podkreślam. Z jednej strony kołtun, który dusi w nas prawdziwe ludzkie odruchy, umiejętność dostrzegania spraw ważnych. Kołtun, który broni iluzji, wygody, samozadowolenia Z drug