W ten weekend rusza jubileuszowy. 10. Międzynarodowy Festiwal Teatralny Wertep. Nazywany jest wędrującym festiwalem, bo każdego dnia odwiedza inną miejscowość rejonu Puszczy Białowieskiej. O historii magicznego Wertepu rozmawiamy z Dariuszem Skibińskm oraz Agatą Rychcik-Skibińską ze Stowarzyszenia Kulturalnego "Pocztówka".
Czy ten festiwal będzie wyjątkowy? Agata Rychcik-Skibińska: Każdy festiwal jest wyjątkowy, bo każdy ma swój niepowtarzalny program, nad którym pracujemy wiele miesięcy. Będzie też niezwykły, bo wezmą w nim udział wolontariusze, którzy stworzyli "Wertep", są z nami od początku. Mają teraz o 10 lat więcej, są dorosłymi osobami. Wystąpią też artyści, którzy w poprzednich edycjach byli widzami. W tej chwili wracają do nas ze swoimi propozycjami i zagrają spektakle. Czy coś państwa zaskoczyło w ciągu tych dziesięciu lat? Dariusz Skibiński: Jestem zadziwiony, że dotrwaliśmy aż do dziesiątego festiwalu. Nie dlatego, że nie dalibyśmy rady z organizacją, ale tym, że projekt spotka się z akceptacją. Tymczasem rezonans jest ogromny. Ludzie mówią wręcz: "to jest nasz Wertep", pytają, kiedy będzie następny. Nie znudzili się, nie spowszedniało im, czekają na każdy festiwal. Nie spodziewaliśmy się, że stanie się to takim wydarzeniem. Liczba