"Antoniusz i Kleopatra" Williama Shakespeare'a w reż. Wojciecha Farugi w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Iga Herłazińska w portalu Teatr dla Was.
O kobiecości i męskości można mówić długo. W "Antoniuszu i Kleopatrze" w reżyserii Wojciecha Farugi słowo zastąpione zostało przez język ciała. Wiele tu niedopowiedzeń, pytań retorycznych, urwanych zdań. Mało odpowiedzi, nie licząc kilku dobitnych scen. Szekspirowski dramat, nie należący do największych dokonań autora "Makbeta", przypomina nieustanną walkę - tylko o co? Niby o władzę, a jednak o miłość. Niby o miłość, a jednak o wieczność. Z perspektywy widza odczuwa się jednak, że aktorzy najbardziej walczą właśnie o jego uwagę. Jakby przeczuwając, że przekonanie publiczności do pomysłów realizatorów nie będzie najłatwiejszym zadaniem. W spektaklu Farugi historia ustępuje miejsca miłości. Miłość jest drogowskazem, błogosławieństwem i przekleństwem, cnotą i grzechem. Wyznacza tory historii. A raczej nie sama miłość, ale jej złudzenie, spotęgowane narastającym pożądaniem. Bohaterowie targani są emocjami, często sprz