EN

10.10.2005 Wersja do druku

Na orbicie wampirzych serc

To nie była zwykła premiera. Sobotni, uroczysty pokaz musicalu Romana Polańskiego był prawdziwym świętem europejskiego teatru.

Publiczność zerwała się z miejsc niemal w tej samej chwili, w której skończyło się przedstawienie. Owacja na stojąco zdawała się nie mieć końca. Kiedy wreszcie kurtyna opadła, rozległ się za nią wielki zbiorowy krzyk. Krzyk radości, ulgi i dumy. Dla takich chwil się żyje. I haruje. Przebudzenie Trzygodzinny "Taniec wampirów" w reżyserii Corneliusa Baltusa powinien być grany bez przerwy, by nie mąciła ona snu na jawie, w jaki się wchodzi, gdy gasną światła. Na oczach widzów rozgrywa się dramatyczna walka rozumu z pożądaniem. Posępny książę von Krolock, znękany życiem wiecznym i wpijaniem się w łykowate szyje transylwańskich chłopów, uwodzi siedemnastoletnią Sarę - córkę żydowskiego karczmarza. Swoimi nocnymi wizytami budzi w niej kobietę - gotową na śmiertelnie niebezpieczną ekstazę, jaką przeżyć ma dzięki siłom nieczystym, i zatracającą się w obłędzie. Urok wampira jest tak mocny, że nie musi nawet Sary porywać. Wys

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na orbicie wampirzych serc

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 236

Autor:

Iza Natasza Czapska

Data:

10.10.2005

Realizacje repertuarowe