EN

19.01.2009 Wersja do druku

Na ogromnych płaskowyżach

"Mały Eyolf" w reż. Marii Spiss w Teatrze Nowym w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Najpierw wyniosła stare krzesła. Chyba tak. Krzesła, a później stół. Spojrzała. Wciąż nie to - za dużo realności, za mało pustki. Zwinęła i wytaszczyła dywan cały w dawno martwych kolorach. I wypchnęła ciężki jak głaz kredens z egzotycznego drewna. Mahoń? Może. Dzwoniły porcelanowe filiżanki, chrobotały łyżeczki, widelce, noże, cukier szeleścił w kryształowej misie. Znów spojrzała. Lepiej? Lepiej, lecz dalej za dużo ciepła, za wiele domu. Więc pożegnała jeszcze żółte światło lampy, złuszczyła spokojne barwy ze ścian, podziękowała oknom z widokiem na chłodne trawy ogromnego płaskowyżu, wyprosiła drzwi wiodące na wątłą ścieżkę między trawami i zgasiła blask poręczy bujanego fotela. Spojrzała ostatni raz. Wreszcie była spokojna? Chyba tak. Zanim wyreżyserowała "Małego Eyolfa", Maria Spiss wyniosła z opowieści Henryka Ibsena całą realność. Może tak, może, bo przecież pewności nie mam. Waham się, gdyż nie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na ogromnych płaskowyżach

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 15 online

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

19.01.2009

Realizacje repertuarowe
Festiwale