EN

28.11.1982 Wersja do druku

Na obraz i podobieństwo manekina

Opera według Schulza? Czy teatr muzyczny nie okaże się zbyt prymitywnym medium? Czy słowa włożone w usta śpiewaków nie będą zgrzytać jednoznacznością? Czy w ogóle jest możliwy operowy ekwiwa­lent tej fantastycznej flory obra­zów, tej kapryśnej zmienności rzeczy i postaci? Sukces kameralnej opery Zbig­niewa Rudzińskiego pozwala uchylić te wątpliwości, a nawet - za jej autorem - uznać, że właśnie u Schulza jest coś, co usprawiedliwia adaptację lub wręcz uprawnia kompozytora do przekładu owej niezwykłej literatury na operę. Oniryczny świat symboli i obsesji, w któ­rym tracą swą niezawodność prawa logiki i przyrody, taki świat istotnie daje się śpiewać i grać, bowiem zgodny jest z naj­prawdziwszą maturą opery. Wszak jej właściwym celem nie jest opowiadanie realistycz­nych historii, lecz wyrażanie ogólnych prawd i idei poprzez symbol i mit. Tak sądzi kompo­zytor "Manekinów" (por. wywiad w operowym programie) - i nie tylko on. W gę

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na obraz i podobieństwo manekina

Źródło:

Materiał nadesłany

Ruch Muzyczny nr 13

Autor:

Olgierd Pisarenko

Data:

28.11.1982

Realizacje repertuarowe