OCENA jak z Apokalipsy. Rzeźbiarsko potraktowana grupa współczesnego Laookona pojawia się na trapie, by nad czernią styksowych fal stoczyć się na portowe nadbrzeże w niewytłumaczalnej euforii. Tak rozpoczyna się przedstawienie adaptacji "Trans-Atlantyku" Witolda Gombrowicza w Teatrze "Ateneum". A potem wśród zawięźleń i dziwaczności sytuacji galopady obrazów - spektakl rozdarty między farsę, dramat i obolałą komedię. Sparodiowana epopea i wykoślawione idee wśród postaci groteskowych. Na tym tle postacią główną jest narrator i protagonista spektaklu a jednocześnie antybohater, obserwujący z zadziwieniem nową sytuację, w którą jest wciągany, podlegający deformacji i sam deformujący świat zewnętrzny, starający się wyzwolić z dotychczasowych uwarunkowań z rozpaczliwą determinacją, boleśnie odczuwający swoje dotychczasowe związki. Przekonywany przez rodaków o swojej genialności i spychany przez nich w niepewność, zagubiony, w efekcie troc
Tytuł oryginalny
Na obcym brzegu
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne nr 13