W łódzkich "Pociągach pod specjalnym nadzorem" z ducha Hrabala była przede wszystkim scenografia Bogdana Solla. Zabudował on scenę - płytko i do połowy wysokości - pomieszczeniami stacyjnymi. Jak najbardziej realistycznymi: był pokój służbowy z telegrafem, drewnianą balustradą, tablica semaforów, był także oddzielny pokój Naczelnika z klatką na gołębie i z kanapą poddaną niszczącym ekscesom erotycznym zawiadowcy Hubicki. Szczyt tych pomieszczeń mógł służyć też jako kładka nad torami. Poza i ponad stacyjką zbiegały się w dali perspektywiczne linie proste torów i trakcji, zatopione w błękitnej poświacie, kontrapunktowane tu i ówdzie tarczami świetlnych semaforów. Ten pomysł scenografa - bardzo teatralny, umowny: gdyby brać go dosłownie, tory i druty przechodziłyby przez budynek stacji - doskonale pasował do klimatu Hrabalowskiej opowieści: do sytuacji owej stacyjki, zwykłej, utopionej w drobiazgach, a przec
Tytuł oryginalny
Na miarę Hrabala (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 3