- Cały czas podróżujemy z tą sztuką: pół świata objechałyśmy, byłyśmy nawet w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Teraz wybieramy się do Nowego Jorku - mówią ANNA SENIUK i ZOFIA SARETOK, odtwórczyniami głównych ról w sztuce "Pierwsza młodość" zrealizowanej w Teatrze Na Woli w Warszawie.
DZIENNIK ZACHODNI: "Pierwsza młodość" to sztuka o marzeniach i próbie ich spełnienia - to ważny temat? ZOFIA SARETOK: Nie można żyć bez marzeń, tak jak nie można żyć bez miłości - zawsze trzeba kogoś kochać, przyjmować i dawać miłość. Ludzie powinni mieć marzenia. Cały czas, bez przerwy. W tym przypadku są to zaś takie "późne" marzenia, że jeszcze coś można zmienić w życiu, że może jeszcze coś na człowieka czeka. ANNA SENIUK: Przesłanie tej sztuki jest takie, iż nigdy nie jest za późno na marzenia. I nie chodzi nawet o to, by je realizować, bo co wtedy? Chodzi o to, by do czegoś dążyć, by mieć swój cel. DZ: A o czym panie marzą? ZS: By moim bliskim było jak najlepiej, żeby im się spełniały ich marzenia - to jest moja radość. O sobie człowiek mniej już myśli. Trzeba po prostu czynić dobro i być otwartym na ludzi. AS: Marzymy, aby mieć czas, zdrowie i pieniądze na dalsze podróżowanie. W życiu jesteśmy bowiem troszk