EN

29.09.2001 Wersja do druku

Na księdza Piotra i Senatora

A gdzie Konrad? Kaliskie "Dziady", które widziałem w ubiegłym sezonie, nie miały właściwie Konrada. Nie mają go również poznańskie po wznowieniu. Michał Kaleta nie wie, co zrobić z nogami, rękami, nie potrafi powiedzieć improwizacji tak, aby ciarki szły po plecach. Prawie łza mi się w oku zakręciła, kiedy zobaczyłem na scenie Pelikana - Piotra Zawadzkiego, który przed wielu laty w tym samym Teatrze Polskim stworzył kreację Konrada, która mogła się równać z najlepszymi w historii inscenizacji dramatu Mickiewicza. Oglądając poznańskie "Dziady" Macieja Prusa pomyślałem sobie: szkoda tak interesującej inscenizacji dla tak nieciekawych aktorów. Gdyby nie Janusz Stolarski - Ksiądz Piotr, Witold Dębicki - senator i tancerze Polskiego Teatru Tańca, wyszedłbym z przedstawienia i nikogo nie pamiętał. Prus co jakiś czas wystawia "Dziady". Za każdy razem odpowiada jakby na zapotrzebowanie czasu. Czy takie jest zapotrzebowanie chwili, aby Konrad był zwy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na księdza Piotra i Senatora

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wielkopolski nr 228

Autor:

Stefan Drajewski

Data:

29.09.2001

Realizacje repertuarowe