"Fahrenheit 451" Ray'a Bradbury'ego w reż. Marcina Libera w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Szymon Spichalski, członek Komisji Artystycznej XXII Ogólnopolskiego Konkurs na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
"Obyś żył w ciekawych czasach" - słynne i do bólu powtarzane chińskie przekleństwo powraca do użycia zwłaszcza w okresach narastających polityczno-społecznych napięć. Prognozy dotyczące przyszłości Europy AD 2016 przypominają proroctwa z okresu "zimnej wojny" dotyczące globalnej wojny atomowej, konfliktu kultur czy świata powszechnej inwigilacji. Pokłosiem tych obaw był wydany w roku 1953 "Fahrenheit 451" Raya Bradbury'ego. Sześćdziesiąt lat później w Teatrze Wybrzeże odbyła się premiera widowiska o tym samym tytule. Ale Marcin Cecko skonstruował na podstawie tej powieści własny scenariusz. Owszem, zachował znaczące partie oryginału, przede wszystkim ewolucję głównego bohatera, który ze strażaka palącego zakazane książki staje się winnym zbrodni czytania. O ile jednak narracja w książce skupia się na losach protagonisty (potęgując wrażenie jego osaczenia), o tyle Cecko znacznie rozbudował inne postacie i ich kwestie. Uwaga widza kier