EN

5.06.2006 Wersja do druku

Na Kontakcie zdarzył się cud

"Mewa" Teatru Kretakor z Budapesztu na XVI Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Kontakt w Toruniu. Pisze Tomasz Mościcki w Dzienniku.

W Toruniu poniósł klęskę teatr polityczny, zwyciężył - psychologiczny. Zawiedli wszyscy. Nawet słynny Jan Fabre ze swoim "Aniołem śmierci", który okazał się teatralnym niewypałem. Honor teatru podczas tegorocznego festiwalu Kontakt uratował Arpad Schilling swoją genialną inscenizacją "Mewy" Czechowa. Największą atrakcją, czy może wręcz głównym daniem tegorocznego Kontaktu, miał być występ teatru Troubleyn z Antwerpii. Słynny Jan Fabre, znany z bezkompromisowości teatralnych działań, od kilku lat przygotowywał widowisko, które miało wstrząsnąć widzem, zmusić go do zastanowienia się nad misterium ludzkiego odchodzenia. "Anioł śmierci" w otoczeniu czaszek, piszczeli i wyschniętych mumii z anatomicznego muzeum okazał się nijaką w smaku zupą na starych kościach. Zapach starzyzny unosił się także nad przedstawieniem "Trzech sióstr" z wileńskiego Teatru Małego w reżyserii Rumasa Tuminasa. Zawiódł etatowy faworyt festiwalu, czyli Oskar

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na Kontakcie zdarzył się cud

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik nr 40/5.06.

Autor:

Tomasz Mościcki

Data:

05.06.2006

Festiwale