EN

24.03.2015 Wersja do druku

Na końcu jest koniec

"Wzrusz moje serce" Hanocha Levina w reż. Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

Tymi słowy kończy się groteska Levina, w której ukazuje on miłość jako uczucie idealne, niemożliwe i dręczące. To słowa pocieszenia na udrękę życia (jak brzmi tytuł innej jego znanej sztuki), której bohaterowie poddawani są z własnego wyboru, choć zarazem bezradni wobec już rozpoczętej gry. Sędzia Lamka (Waldemar Barwiński) będzie trwał w przeświadczeniu o wielkiej miłości łączącej go z szansonistką Lalalalą (Agata Wątróbska) i zadręczał swymi doznaniami jedynego przyjaciela, Pszoniaka (Robert T. Majewski) - tym zaś pomiatać będzie ślubna małżonka Jako-taka (Magdalena Smalara). Roje klientów, którym Lalalala udostępnia swoje wdzięki, nie zmienią jego wyobrażenia. Oto ludzie uwięzieni w swoim losie, przegrani i na swój sposób heroiczni. To nie jest banalna opowiastka obyczajowa, nawet coś więcej niż groteska -to rodzaj metafory ludzkiego losu, doprawionej wieloma przyprawami, wśród których wysmakowana zabawa językiem i nawiąz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na końcu jest koniec

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 13/23.03

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

24.03.2015

Realizacje repertuarowe