"Kraina Śpiochów" Marty Guśniowskiej w reż. Jacka Malinowskiego w Teatrze Miniatura w Gdańsku. Pisze Katarzyna Wysocka w Gazecie Świętojańskiej.
Teatr Miniatura nie zasypia... gruszek w popiele i uprawia otwartą komunikację z najmłodszym widzem, wchodząc w świat jego fantazji i lęków animowanych podczas snu według koncepcji Marty Guśniowskiej. Projekcja zagrożeń, strachów oraz zmór dokonuje się w kilku zaplanowanych formach inscenizacyjnych, naprzemiennie "strasznych", mniej "upiornych" i całkiem przyjemnych. Sama historia królestwa opowiadana poprzez zdarzenie związane z królewną wydaje się nad wyraz uproszczona i pozbawiona szczególnych elementów wyobraźniotwórczych. Z tego też powodu, z perspektywy dorosłego widza, spektakl okazuje się mało dynamiczny, ze słabo zawiązaną dramaturgią, powierzchownie sprofilowanymi postaciami, ale... interesujący pod względem scenograficznym i muzycznym. Historia w Krainie Śpiochów to nic innego jak zminiaturyzowana nowela królewska, czyli jak to król mało wie o swoim królewstwie, jednak w trudnym momencie stawia czoło zagrożeniu, wydeptując nowe �