"Saszka. Sen w dwóch aktach" w reż. Wojciecha Urbańskiego w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku Gazecie Prawnej.
Gdyby nie zespół Teatru Współczesnego, z Borysem Szycem i Januszem Michałowskim na czele, na "Saszkę" Dmitrija Bogosławskiego nie warto byłoby poświęcać czasu. To zdumiewające i imponujące jednocześnie, ale rozkwit dramaturgii rosyjskojęzycznej na polskich scenach zawdzięczamy de facto jednej osobie. Agnieszka Lubomira Piotrowska tłumaczy bez wytchnienia, zarówno rzeczy nowe, jak i klasykę (znakomite są jej nowe przekłady "Mewy" i "Wiśniowego sadu" Czechowa), zatem zrozumiałe, że wśród tylu tekstów muszą bywać i słabsze. Taki jest "Saszka" Dmitrija Bogosławskiego, choć utwór młodego białoruskiego aktora i dramaturga trafia do nas opromieniony licznymi nagrodami, zdobytymi także w Rosji. Niewykluczone, że twórca ma w dorobku dzieła o większej sile, ale na razie znamy ten jeden, a on rozczarowuje. Bogosławski garściami czerpie z tradycji Szekspira i Czechowa, próbuje mieszać realność z oniryzmem, ale pozostaje na powierzchni zdarzeń. Gdyby