"Halucynajcje" w reż. Wojciecha Kościelniaka w Teatrze Piosenki we Wrocławiu. Pisze Justyna Kościelna w Polsce Gazecie Wrocławskiej.
Zderzenie z łosiem, przygoda z 90- letnią gejszą i japońską potrawą, której nie sposób zjeść, dystans do samego siebie i miłość, bez której ani rusz - takiego Ciechowskiego, nie jako charyzmatycznego przywódcę "Republiki", ale zwykłego faceta nikt wcześniej nie pokazywał. I za to bez wątpienia należą się brawa twórcom "Halucynacji", które premierowo we Wrocławiu grał w miniony weekend Teatr Piosenki. Po pamiętnym "Kombinacie", Wojciech Kościelniak po raz kolejny wziął się za bary z twórczością Grzegorza Ciechowskiego. Pierwszego przedstawienia frontmen Republiki nie doczekał - zmarł kilka miesięcy wcześniej, zdążył jednak zaakceptować scenariusz i sam przy organizacji całego przedsięwzięcia uczestniczył. "Halucynacje", pewnie też by mu się spodobały. Bez patosu, którego Ciechowski podobno nie znosił, ascetycznie, ale prawdziwie - tak udało się przedstawić twórczość i życie Obywatela GC. Bo pomysł na koncert - bez teatralne