"Na gorąco" w reż. Michała Zadary w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Maciej Deuar w Kurierze Szczecińskim.
Wszyscy kochamy "Pół żartem, pół serio" Billy'ego Wildera. A finałowa fraza "Nikt nie jest doskonały" to już nieomal archetyp, ba, sztandar myślenia o świecie i ludziach w duchu tolerancji. Pyszna i finezyjna komedia, w której gag, humor sytuacyjny i liryzm splatają się w sposób mistrzowski, powstała w Hollywood lat 50. i aż trudno uwierzyć, że tak bardzo wyprzedziła swój czas w spojrzeniu na płeć i stereotypowość ról społecznych. Film, tak jak komedie Moliera czy Szekspira, wszedł do arsenału tropów kulturowych, z których mają prawo czerpać wszyscy zainspirowani tymi dziełami. Do tego arsenału sięgnął początkujący reżyser Michał Zadra. Wyreżyserował w Teatrze Współczesnym spektakl "Na gorąco" wedle własnego scenariusza inspirowanego filmem "Pół żartem, pół serio". Odłóżmy teatralną erudycję reżysera, który w duchu "świat jest teatrem" stara się bawić konwencjami, zamianą ról, nagłymi woltami akcji i środków teatra