Obie wczorajsze jednoaktówki S. Mrożka nie należą na pewno do jego najlepszych osiągnięć i raczej musiały rozczarować. Tym bardziej, że mimo doskonałej obsady i utalentowanego reżysera, zagrane zostały raczej niemrawo, statycznie. Ta sama doborowa para - Czechowicz i Michnikowski, która w warszawskim spektaklu "Tanga" wznosi się na wyżyny finezji, tutaj po prostu recytowała tekst. Nie wiem, czy Erwinowi Axerowi zabrakło pomysłu, czy też z "Kynologa" niewiele po prostu dawało się wykrzesać. Każdy autor ma prawo da bardziej i mniej udanych utworów. Ale jeżeli telewizja nie może pokazać tych najlepszych sztuk Mrożka, niech i gorsze zostawi w spokoju, bo robi mu przez to krzywdę, przedstawia go w fałszywym świetle 10-milionowej widowni.
Tytuł oryginalny
Na ekranie tv
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Łódzki nr 51