Paweł Demirski - najzdolniejszy nasz żyjący poeta teatru. Pisarz na złe czasy. Jeżeli wpadasz w panikę, dzięki Demirskiemu nie poczujesz się samotnie. On wpadał grubo na zapas, "na zaś" panikował, jakieś pięć lat zanim to było modne. "Bać się było krzyżem moim" (nie-boska) - pisze Maciej Stroiński w Przekroju.
Motto: "ma być tak jakby w całym mieście zabrakło światła / i nie dałoby się nic robić / albo jakby zima była taka mroźna że jest zakaz wychodzenia z domu / albo powódź i siedzimy na dachu i się czas zatrzymał / [] jak wtedy kiedy coś przypadkowego sprawia że nie trzeba tego życia tutaj swojego ciągle tak nieść tylko można na chwilę odłożyć w kącie" (Paweł Demirski, Bitwa Warszawska 1920) Jeszcze jedno motto z "Bitwy Warszawskiej" i już mi nie uwierzycie, że to wszystko biorę z tekstu i nie zmyślam sobie, ale co mam zrobić na to, że świat zaczyna nadążać za Pawłem Demirskim? [https://przekroj.pl/artykuly/recenzje/drama-queen-demirski] Teatry tymczasowo, lecz jednak zamknięte, "można zacząć wspominać dobre czasy" (Bitwa). Niegrający teatr to "najmniejszy problem", bolączka pierwszego świata ("Teatrzyk jej zamknęli!", Bitwa) i nikt się nie rzucił, ażeby masowo kupować bilety. Na ostatnim pokazie przed fajrantem na zarazę ("Inni ludzi