"Zachodnie wybrzeże" Bernarda-Marie Koltésa w reż. Kuby Kowalskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Recenzja Ryszarda Kozieja z Radia Kielce.
Największym naszym grzechem, przypadłością, wadą, nieszczęściem, piętnem czy jak to jeszcze nazwać w dzisiejszych czasach jest brak porozumienia, nieumiejętność rozmowy. Taki przynajmniej można wysnuć wniosek analizując dramaturgię ostatnich lat i większość teatralnych inscenizacji łącznie z tymi, które sięgają po dawne, klasyczne już teksty. Tak sobie pomyślałem po wczorajszej premierze "Zachodniego wybrzeża" Bernarda Marie Koltsa w reżyserii Kuby Kowalskiego w Teatrze imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach, kiedy wychodząc ze spektaklu wiedziałem, że o tym będę chciał napisać w recenzji, a przecież oglądając wcześniejsze premiery, też o tym mówiłem. Brak porozumienia a nawet brak dialogu, bo dzisiaj dużo mówimy, ale nie do siebie nawzajem, bardziej obok siebie. Wypowiadamy własne racje, mówimy, nie słuchamy i przez to cierpimy na samotność, rozpaczliwie próbujemy się z niej wyrwać mówiąc do innych, tyle że nikt nas nie słucha,