"SZTUKMISTRZA Z LUBLINA" Isaaca Singera czyta się jednym tchem. Ta niewielkiej objętości powieść urzeka obrazem świata, którego już nie ma, psychologiczną wnikliwością i prowadzoną po mistrzowsku narracją. Precyzyjnie skonstruowana łączy w sobie bogactwo obserwacji obyczajowych z pietyzmem dla żydowskiego folkloru, klimatu dzielnic i miasteczek, z głębią rozważań natury filozoficznej, egzystencjalnej. Refleksja ta wypełnia znaczną część książki, lecz ani opisy stanów wewnętrznych bohatera, ani jego monologi nie przeszkadzają wartkości akcji rozgrywającej się w tempie właściwym powieści sensacyjnej. A przecież nie jest "Sztukmistrz z Lublina" kryminałem czy romansem, choć elementy takiej literatury również zawiera. Jest opowieścią o duchowej przemianie, o szukaniu Boga i prawdy, o odnalezieniu własnej tożsamości. Fascynująca tektura okazuje się jednak o wiele mniej atrakcyjna w scenicznej adaptacji. Dowodzi tego spektak
Tytuł oryginalny
Na cienkiej nitce życia
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Bałtycki Nr 25