"Poobiednie igraszki" w reż. Janusza Łagodzińskiego w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Pisze Bożena Szal-Truszkowska w Ziemi Kaliskiej.
Sztuka Romy Mahieu "Poobiednie igraszki" opowiada o dzieciach, które bawią się na swym podwórku - brudnym i zaniedbanym - takim kawałku świata, zapomnianym przez Boga i ludzi. Chłopcy lubią zabawy w wojnę i walczą o przywództwo w grupie. Dziewczynki wolą niańczyć lalki czy też mierzyć ślubne welony. Ale kiedy już zbiorą się razem, potrafią odtworzyć z dużym autentyzmem każdą sytuację, podpatrzoną z życia dorosłych, nawet jeśli jej sens jeszcze do nich nie dociera. Akt seksualny, ceremonię religijną, zabójstwo, lincz... Może więc nie jest to sztuka o dzieciach lecz o tych dorosłych, których dzieci naśladują w swych zabawach. O dorosłych, którzy nigdy nie dorośli. Pozostali na zawsze niedojrzałymi dziećmi, okrutnymi i bezbronnymi, zniewolonymi regułami bezlitosnych podwórkowych gier i pokornie poddającymi się woli silniejszych. A więc rzecz o niedojrzałym społeczeństwie, którym tak łatwo manipulować, wyzwalając w nim najgorsze cech