Rzadko wystawianą w Polsce "Wielkanoc" Augusta Strindberga, jedno z arcydzieł przełomu minionych wieków, w którym autor pokusił się o próbę stworzenia nowoczesnego misterium, przywrócił teraz scenie Erwin Axer. I zrobił to solennie, w zgodzie z autorem. Trudno byłoby czynić z tego zarzut, gdyby nie fakt, że efekt jest momentami groteskowy, niezamierzenie humorystyczny, rażąco nieprzystający do spraw, którymi żyje dzisiejszy świat. Fundamentem dramatu jest poczucie winy, które wyprowadzi bohaterów na bezdroża mało racjonalnych działań. Ojciec rodu Heystów trafia do więzienia za sprzeniewierzenie cudzych pieniędzy. Jego bliscy zdani są na znaczące spojrzenia sąsiadów, wśród których nie brak wierzycieli. Rodzina w każdej chwili może utracić na ich rzecz resztki mienia, trwa więc w stanie ustawicznego rozdrażnienia i niepewności. Pani Heyst (Maja Komorowska) długo nie przyjmuje do wiadomości sentencji wyroku, choć mąż
Tytuł oryginalny
Na bezdrożach
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 218