"MYSZY I LUDZIE" to drugi rzetelny sukces teatru Nowej Huty, który możemy oglądać w Warszawie. Adaptacja sceniczna znanej powieści Johna Steinbecka dokonana przez Jerzego Krasowskiego jest tak udana, że można by przypuszczać, iż mamy do czynienia z samoistną sztuką. Przy tym zaś pozostaje ona wierna oryginałowi, dobrze oddaje jego treść, sens i nastrój. Ta ponura i przygnębiająca powieść daje autentyczne, pochodzące od pisarza amerykańskiego i to niekomunistycznego, świadectwo istnienia także innej Ameryki niż ta, w której jakoby wszystkim znakomicie się powodzi. W "Myszach i ludziach" mamy nędzę i bezdomność dniówkowych robotników rolnych, poniewieranie godnością ludzką Murzynów, strach przed utratą pracy i niepewność jutra. Ale nie, nie obawiajcie się! Ta sztuka nie ma nic wspólnego z prymitywną, upraszczającą propagandą. Najbardziej wzruszające są tu uczucia ludzkie. Serdeczna przyjaźń dwóch ludzi, z których jeden jest potężn
Tytuł oryginalny
Myszy i ludzie
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 158