"W imię Jakuba S." w reż. Moniki Strzępki w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Ewelina Godlewska-Byliniak w Dwutygodniku. Stronie Kultury.
"W imię Jakuba S." Demirskiego w reżyserii Strzępki jest spektaklem bardzo dla widza niewygodnym. Spod spodziewanej konwencji buffo ze znacznie większą niż dotychczas siłą przebija ton serio. "W imię Jakuba S." Pawła Demirskiego w reżyserii Moniki Strzępki to na pierwszy rzut oka typowy spektakl sygnowany ich nazwiskami - komiczny, groteskowy, zadziorny, i rozbijający balon powagi, który unosi się nad innymi spektaklami podejmującymi podobne kwestie - zwykle w perspektywie uniwersalizującej, metaforyzującej i sublimującej. Oni mówią do widza lokalnie, przyziemnie, wprost, rzucając proste pytania i doprowadzając sceniczną rzeczywistość do granicy absurdu, za którą zaczyna się prowokacja. Znamy, znamy - chciałoby się powiedzieć. Zaakceptowaliśmy, przyswoiliśmy, weszliśmy w tę grę i postanowiliśmy świetnie się w niej bawić. Czy za tą powszechną akceptacją i uznaniem nie kryje się jednak chęć oswojenia, nadania nazwy, przyklejenia etykie