"Jedna taka wiosna..., czyli Mój "Pan Tadeusz"" Teatru Jednego Aktora - Godzina Słowa Danuty Michałowskiej z Krakowa podczas warszawskiego przeglądu "Małe sztuki z wielkimi aktorami". Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Patrząc na ten wspaniały, wyjątkowy, wydawałoby się wręcz niemożliwy już w dzisiejszych czasach spektakl Danuty Michałowskiej [na zdjęciu], można było wyobrazić sobie, jak wyglądał Teatr Rapsodyczny. Był to legendarny teatr założony w 1941 roku z inspiracji katolickiego podziemnego ugrupowania politycznego "Unia" przez Mieczysława Kotlarczyka i współtworzony przez Karola Wojtyłę, wówczas studenta polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, a wkrótce studenta teologii tej uczelni. Teatr ten był wyrazistym znakiem oporu myśli i ducha, początkowo w stosunku do niemieckiego okupanta, a po wojnie wobec władz komunistycznych. Tadeusz Malak w swoich wspomnieniach pisał, że gdy przyszedł do Teatru Rapsodycznego po restytucji tej sceny w 1957 roku, Karol Wojtyła nie występował tu już jako aktor, bo był kapłanem, ale jego duch, myśl, powoływanie się na niego przez Kotlarczyka towarzyszyły zespołowi niemal na wszystkich próbach. "Kotlarczyk powiedział: