W liście do przyjaciela, A. E. Odyńca, pisał Mickiewicz, 14 lutego 1834 roku: "Z Dziadów chcę zrobić jedyne dzieło moje warte czytania". Zdanie to nieraz przytaczano na dowód, jak wielkie znaczenie przypisywał poeta najambitniejszemu swemu utworowi, i nie chodziło tu tylko o wyznanie autobiograficzne, Julian Przyboś zauważył, że Mickiewicz był najświetniejszym znawcą poezji - Adama Mickiewicza. Ale w owym wyznaniu z 1834 roku uderza nas jeszcze jedno. Mickiewicz mówi o utworze godnym czytania. Czy tylko o lekturę chodziło? Czy słowo "czytanie" rozumieć należy w dosłownym i ścisłym znaczeniu? Słowem, czy Mickiewicz wyobrażał sobie swój tekst przeniesiony do teatru? Przecież od najwcześniejszej młodości interesował się sprawami sceny, brał nawet udział w przedstawieniach szkolnych, a ponieważ był wtedy wątły, grywał role kobiece (np. Barbary Radziwiłłówny w sztuce Felińskiego). A potem całe życie pracował nad formą drama
Tytuł oryginalny
Myśl wpisana w obrzęd
Źródło:
Materiał nadesłany
Kierunki nr 4