EN

23.04.1999 Wersja do druku

Mylne czy nie mylne - oto jest pytanie

1 Kubusia Puchatka podarował dzieciom jakieś siedemdziesiąt lat temu Alan Alexander Milne (czytaj: "myln", bo to Anglik). Dlatego tytułowe pytania o trafność odczytania "Kubusia Puchatka" na scenie Teatru im. Ch. H. Andersena jest podwójnie zasadne, tylko nie bardzo wiadomo, czy potrzebne. Bo to jest tak: jeżeli bardzo popularny utwór wchodzi na scenę (albo na ekrany w kinach), to nie ma mowy, żeby nie pojawiły się pytania, czy reżyser przełożył utwór na język teatru wiernie, czy "niewiernie". Krytyka strzępi sobie wtedy języki, a widzowie i tak idą, żeby zobaczyć. To, czego poskąpił im reżyser potrafią sobie dośpiewać. Uczenie nazywa się to dobieraniem znaczeń (z lektury, z innych realizacji, a wreszcie z własnej pamięci i wyobraźni). Reżyser lubelskiego przedstawienia Wojciech Wie­czorkiewicz, wykładowca uczelni teatralnych i arty­sta znany w lalkarskim świecie z ogromnej erudycji, uniknął grzechu, jakiego można było po nim oczeki­wać:

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mylne czy nie mylne - oto jest pytanie

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Wschodni nr 95

Autor:

Franciszek Piątkowski

Data:

23.04.1999

Realizacje repertuarowe