EN

11.05.2015 Wersja do druku

Mycie krocza?

Oczom nie wierzyłem, kiedy w trzech relacjach z mojego "Otella" wyczytałem, że Desdemona została pokazana w upokarzającej scenie mycia krocza. Jedna z recenzentek stwierdziła nawet, że to nie tylko postać, ale i wykonującą jej partie śpiewaczkę poddałem owemu upokorzeniu. - pisze na swoim blogu Marek Weiss, reżyser i dyrektor Opery Bałtyckiej w Gdańsku.

Widziałem w teatrach dramatycznych różne drastyczne sceny, a i w operach, szczególnie niemieckich, reżyserzy posługują się skandalem obyczajowym, by podkreślić jakąś bulwersującą sytuację, lub wyrazić swoje emocje w danej scenie dosadniej, niż to kompozytorowi w zamierzchłych czasach się śniło. Często stosuje się skandalizujące zagrania bez wyraźnego powodu artystycznego. Chodzi wtedy tylko o epatowanie publiczności i zwrócenie na siebie uwagi. Kilka lat temu mój czeski kolega reżyserując w Warszawie "Salome" wyznał mi, że chciałby zrobić taki piękny spektakl, jaki oglądał na tej scenie dekadę wcześniej, że podziwia moją realizację w scenografii Andrzeja Majewskiego i zazdrości nam eleganckiej precyzji jaką odznaczało się to przedstawienie. "To dlaczego w swoim stosujesz takie idiotyczne efekty, jak sikanie żołnierza do cysterny, w której uwięziony jest święty Jan?" - zapytałem naiwnie. "Dlatego - odpowiedział - że tak się teraz r

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mycie krocza?

Źródło:

Materiał nadesłany

www.operabaltycka.pl

Autor:

Marek Weiss

Data:

11.05.2015

Realizacje repertuarowe