"Licheń Story" w reż. Tomasza Hynka w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Mirosława Kruczkiewicz w Nowościach.
Udana prapremiera sztuki Jarosława Jakubowskiego w Teatrze im. Horzycy Wbrew zapowiedziom, nie oglądamy spektaklu o polskiej religijności. A w każdym razie nie tylko o niej. I nie wada to, lecz zaleta "Licheń Story". Tytułowe sanktuarium jest wprawdzie miejscem, do którego wszyscy bohaterowie dramatu przybywają, każdy ze swoim psychicznym garbem, ze swoim "jak trwoga, to do Boga". Jednak czynią to z różnych powodów, niekoniecznie przy tym wierząc, że oto w świątyni będą mogli brzemienia się pozbyć, jak cudownie uzdrowieni chromi, którzy zostawili tu stos niepotrzebnych już kul. Jest tu zatem małżeństwo ze wsi po stracie dziecka (Anna Romanowicz-Kozanecka i Jarosław Felczykowski), jest mężczyzna w sile wieku, który wciąż wadzi się ze zmarłym ojcem, za mało obecnym w młodości syna (Grzegorz Wiśniewski). Przybyli do Lichenia licząc na pomoc? To nie jest pewne. Pana Gminnego zaciągnęła tu żona, osierocony dorosły syn źle wspomina bigote