"James Bond: - Świnie nie widzą gwiazd" w reż. Wiktora Rubina w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Krzysztof Kobielec
w Wałbrzyskim Informatorze Kulturalnym.
Wałbrzyska opowieść o Jamesie Bondzie niewiele ma wspólnego z cyklem filmów o przygodach największego superszpiega w historii światowej kinematografii. No, może o tyle, o ile mit superszpiega służy jej za podstawę do rozważań na temat jakości kultury masowej. Ta najnowsza prapremiera wałbrzyskiego "Dramatu" zrealizowana z rozmachem w konwencji groteski rozwija się dynamicznie w scenerii perskich lub prawie perskich dywanów (scenografia, kostiumy, video - Mirek Kaczmarek). I choć dywany w większości wydają się być szlachetnym produktem, to w efekcie pojawia się plastikowa wersja orientalnych scenerii tego szpiegowskiego cyklu, który na warsztat prześmiewczy wziął zespół Szaniawskiego. Postać Bonda (Mariusz Zaniewski), jak prezentuje ją sam bohater, jest płaska i papierowa, świadomie sprowadzona to schematu twardziela bez uczuć i wrażliwości. Na początku spektaklu zmaga się z półnagimi terrorystami islamskimi. W tej groteskowej walce odnajdujem