"Wróg ludu" Henryka Ibsena w reż. Jana Klaty w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Agnieszka Gałczyńska w Teatrze dla Was.
"Wróg ludu", w reżyserii Jana Klaty, jest dla tych, którzy chcą słuchać i rozmawiać. Dla tych, którzy nie są tym zainteresowani nad drzwiami wyjściowymi umieszczono wielki neon z napisem "exit". Droga jest wolna. Tym razem z możliwości ucieczki korzysta kilka osób. Spektakl zaczyna się jak słuchowisko. Zza kulis słyszymy rozmowę rodziny Stockmannów. Na scenie nikogo nie ma. Jest za to stara kanapa, wersalka, kilka dziecięcych krzeseł, stół i wieża z niepotrzebnych, zniszczonych urządzeń. Kiedy rozmowa się urywa, nagle misternie zbudowana konstrukcja przedmiotów rozpada się. Bałaganu nikt nie sprząta. Pełno tu butelek, beczek, zupełnie niepasujących do siebie rzeczy. A my nie wiemy, o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi Lekarz odkrywa, że woda w uzdrowiskowym norweskim miasteczku jest zatruwana ściekami z garbarni. Niestety, uzdrowisko to jedyne źródło dochodu dla lokalnej społeczności. Doktor Tomas Stockmann (Juliusz Chrząstowski) chce