EN

18.06.2012 Wersja do druku

Muzyka Verdiego opanowała stadion

"Bal maskowy" w reż. Michała Znanieckiego Opery Wrocławskiej na Stadionie Olimpijskim. Pisze Małgorzata Matuszewska w Polsce Gazecie Wrocławskiej.

Jesteśmy istotami śmiertelnymi, więc zły los może dotknąć nas w każdej chwili, nawet na balu.I nie pomoże ukrycie się za maską. Piątkowa premiera "Balu maskowego" Giuseppe Verdiego - spektakl Opery Wrocławskiej na Stadionie Olimpijskim zachwycała monumentalnymi rozwiązaniami. Michał Znaniecki miał wyjątkowo trudne zadanie: musiał zagospodarować olbrzymią przestrzeń Stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu, pełniącego tego wieczoru rolę operowej sceny. Przed tym wyzwaniem stanął drugi raz, bo także on wystawił w tym samym miejscu bardzo dobrą "Turandot" Pucciniego. Tym razem jednak nie do końca wywiązał się z zadania. Głównym elementem scenografii był olbrzymi zegar, wysoki na 30 metrów, wyposażony w ośmiometrowe wskazówki. Przed premierą Michał Znaniecki tłumaczył dziennikarzom, że przesuwane wskazówki ułatwiają ruch sceniczny. Niestety, telebim, na którym można było przyjrzeć się solistom "z bliska" ustawiono za zegarem. A to s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bal maskowy: Megawidowisko Opery Wrocławskiej na stadionie

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Gazeta Wrocławska online

Autor:

Małgorzata Matuszewska

Data:

18.06.2012

Realizacje repertuarowe