Właśnie ukazała się płyta Stanisława Radwana z muzyką do spektakli Jerzego Grzegorzewskiego. Drugiej takiej artystycznej pary w polskim teatrze nie było - pisze Małgorzata Dziewulaska w Dwutygodniku. Strona Kultury.
Co to za ton? Czy wywodzi się z kabaretu poetów i muzyków wschodniej części kontynentu, który bywał bardziej europejski od centrum, bo bardziej oddany kulturowej normie? Radwan tworzył programy muzyczne i komponował dla Piwnicy pod Baranami. Grzegorzewski, dorastając, zasiadał w łódzkiej operetce. Te skromne sceniczne żywioły okazały się zaskakująco pojemne, kiedy błyskawicznie przeszły szkołę wielkiego repertuaru dramatycznego. Persyflaże i parodie, podszyte Witkacym, Beckettem, zostały przymuszone do obsługiwania wielkiej literatury. Autoironia i sabotaż konwencji, krytyczna przenikliwość w stosunku do sztucznej powagi rosły do formatu nowoczesnej dyscypliny myślenia. Muzyka Radwana, zaprzyjaźniona z parodią muzyczną, musicalem, swingiem, sobie tylko znaną drogą wchłaniała gatunki z przeciwnego bieguna: organy, hymn, elegię, liturgiczny recytatyw, arię tragiczną. Szybko nawiązała intymną więź z Wyspiańskim. Spotkali się przy pierwsz