Nowotarski MOK to nie Sejm, więc stwierdzenie o muzyce, która łagodzi obyczaje, jest tu jak najbardziej na miejscu i nikogo nie uraża. Zwłaszcza w kontekście takiej muzyki, jaką zaserwowano w minioną sobotę - pisze Piotr Dobosz w Tygodniku Podhalańskim.
Świetne głosy solistów, wspaniały balet, doskonała orkiestra i rewelacyjne chórzystki - na scenie MOK w operetkowo-musicalowej gali wystąpili artyści Narodowego Akademickiego Teatru Opery i Baletu z Odessy pod batutą Witalija Kowalczuka. Półka to bardzo wysoka, wystarczy choćby kilka zdań na temat życiorysu dyrygenta. Urodzony w Charkowie, studia muzyczne kończył w Kijowie, a kontynuował w Weimarze. Jest absolwentem wydziału dyrygentury Akademii Berlińskiej, laureatem I miejsca międzynarodowego konkursu dyrygentów w Budapeszcie w 2008 r., kierował orkiestrami w Niemczech, a koncertował z zespołami czeskimi i szwajcarskimi. Od 2011 r. pracuje w Odessie - mieście przez wieki wielonarodowym i wielojęzycznym, w teatrze wybudowanym w 1887 r. przez architektów ze Szwajcarii, Austrii i Ukrainy, w towarzystwie Polaka Feliksa Gąsiorowskiego. Teatrze będącym - obok słynnych "potiomkinowskich" schodów - symbolem miasta, na scenie którego na początku ubiegłego st