Rzadko recenzujemy w "Ruchu Muzycznym" spektakle teatralne. Ale bo też teatr Gombrowicza nie jest tylko teatrem. "Jedno słowo wywołuje drugie... jedna sytuacja inną... nieraz jakiś szczegół pęcznieje albo, przez powtarzanie, zdania nabierają nadmiernego znaczenia... Jest wiec ważne, ażeby dobrze został uwidoczniony żywioł muzyczny tego utworu. Jego tematy, crescenda i decrescenda, pauzy, sforzata, tutti i sola powinny być opracowane jak tekst partytury symfonicznej. Każdy aktor powinien czuć się instrumentem w orkiestrze, a ruch powinien łączyć się ze słowem (...)" pisze autor we wstępie do "Ślubu". Zaiste muzyczność "Ślubu" jest wyjątkowa. Wyraża ona rzeczywistość wielkiego, straszliwego, psychoanalitycznego snu głównego bohatera, Henryka. "Ten sen jest snem i toczy się w ciemnościach, on ma prawo do tego, aby go rozjaśniały tylko błyskawice" (Dziennik 1953-1956). Muzyczność jest również wyrazem problemu stwarzania się
Tytuł oryginalny
Muzyka - forma snu
Źródło:
Materiał nadesłany
Ruch Muzyczny Nr 6