Nader rzadką okazję mają miłośnicy opery: obejrzenia w Teatrze Wielkim w Warszawie spektaklu "Turandot" (premiera grudniowa). Pojawia się on niestety najwyżej dwa razy w miesiącu na scenie "Wielkiego". To ogromna szkoda, zważywszy, że inscenizacja ta jest dużej miary wydarzeniem artystycznym, a w dodatku teatr warszawski wystawia tę operę po raz pierwszy w powojennym 40-leciu. "Turandot" jest najwspanialszą, najbardziej dojrzałą partyturą Giacomo Pucciniego, ostatnim jego dziełem, którego ukończenie przerwała śmierć kompozytora (29 listopada 1924). Utwór charakteryzują monumentalne sceny chóralne, niesłychanie plastyczna muzyka - okrutna, przejmująco piękna i wreszcie pełna znaczeń i symboli treść. Wszystkie te cechy dają realizatorom możliwości twórczych poszukiwań i eksperymentów, czego nie omieszkali wykorzystać twórcy warszawskiej inscenizacji, Robert Satanowski (kierownictwo muzyczne), Marek Grzesiński i Andrzej Majewski (reżyseria), �
Tytuł oryginalny
Muzyczny rarytas
Źródło:
Materiał nadesłany
Perspektywy nr 6
Data:
08.02.1985