"Portret" w reż. Davida Pountneya w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Stanisław Suchora w Ruchu Muzycznym.
Mieczysław Wajnberg - polski kompozytor żydowskiego pochodzenia, którego przybraną ojczyzną stała się Rosja. On sam i jego obfita w utwory różnych gatunków twórczość zdają się nowym odkryciem, zdobywają kolejne sceny w Polsce i w Europie. Coś z pewnością jest na rzeczy, kiedy pomyślimy o operze "Pasażerka", wystawionej w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie (2010), niedawnym cyklu koncertów Gidona Kremera i Marty Argerich z Sonatami Wajnberga w programie, wreszcie o polskiej premierze "Portretu", wystawionego w grudniu przez Teatr Wielki w Poznaniu. Reżyserii "Portretu" podjął się dyrektor Welsh National Opera David Pountney (podobnie zresztą jak "Pasażerki" w Warszawie). Spektakl Opera North, zanim pojawił się w gmachu pod Pegazem, gościł na scenach w Leeds i w Nancy. Spotkał się tam z dużym zainteresowaniem publiczności i wywołał bardzo rozbieżne opinie krytyków. W Poznaniu zaskoczyło mnie, że na premierowym przedstawieniu widowni