EN

23.06.2010 Wersja do druku

Muzeum Narodowe to nie druga Zachęta

Mimo miażdżącej krytyki kuratorów dyrektor stołecznego Muzeum Narodowego kontynuuje przekształcanie tej placówki w przybytek sztuki nowoczesnej w jej najgorszym wydaniu. Wystawa "Ars Homo Erotica" jest tego wymownym przykładem- pisze Piotr Czartoryski-Sziler w Naszym Dzienniku.

Gdy prof. Piotr Piotrowski obejmował w ubiegłym roku stanowisko dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie, zapowiedział, że będzie dążył do podniesienia rangi tej placówki w świecie. Wydawało się, że wreszcie arcydzieła naszego malarstwa zostaną w maksymalny sposób przybliżone Polakom i cudzoziemcom. Nic bardziej mylnego. - Nowy dyrektor postawił na "budowanie koncepcji muzeum krytycznego", tzn. takiego, które ma włączać się w debatę społeczną - mówi Katarzyna Wakuła, rzecznik placówki. Brzmi to niewinnie, jednak skandaliczne ekspozycje "Ars Homo Erotica" czy "Mediatorzy", które, według dyrekcji, wychodzą naprzeciw owemu dialogowi, ukazują prawdziwy kierunek działań prof. Piotrowskiego. - Muzeum według wizji dyrektora ma się otworzyć na pewne problemy społeczne. Wystawa "Ars Homo Erotica" jak najbardziej wdaje się w ten dialog, bo podejmuje problem mniejszości seksualnych w Polsce - dodaje Wakuła. Taka koncepcja Muzeum Narodowego jest nie do zaa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Muzeum Narodowe to nie druga Zachęta

Źródło:

Materiał nadesłany

Nasz Dziennik nr 144

Autor:

Piotr Czartoryski-Sziler

Data:

23.06.2010