Pewnie gdybyśmy dziś mogli obejrzeć efekty pracy artystycznej najbardziej rozpoznawalnych ikon polskiego czy światowego teatru, ich ekspresja śmieszyłaby nas i wydawała się kompletnie oderwana od rzeczywistości. Nie przeszkadzało im to odnosić gigantycznych sukcesów w swoim czasie - o "Deballage" w reż. Józefa Szajny prezentowanym w ramach I Multimedia Szajna Festiwal pisze Hubert Michalak z Nowej Siły Krytycznej.
Na studiach teatrologicznych pasie się wyobraźnię studentów wklejkami, ilustracjami, szkicami, wreszcie i nagraniami spektakli sprzed lat, legendarnych ról, scenografii, historycznych, ważnych inscenizacji. To ilustracje mogą najwięcej powiedzieć o tym, jaki był przybliżony kształt dziewiętnastowiecznych inscenizacji w Warszawskich Teatrach Rządowych, jak wyglądały sceny zbiorowe we wczesnych inscenizacjach "Dziadów". Dzięki nagraniom można wracać w nieskończoność do "Księcia niezłomnego" w legendarnej inscenizacji Jerzego Grotowskiego, czy od nowa przyglądać się "Umarłej klasie" Kantora. Gdyby jednak udało się okiem współczesnego widza, już obciążonego współczesną twórczością teatralną, obejrzeć te przedstawienia na żywo, tym, co zapewne bolałoby najbardziej, byłaby ich przerażająca anachroniczność. Niektórym spektaklom dobrze by zrobiło, gdyby można było do nich wracać już tylko we wspomnieniach czy w ewentualnych nagraniach.