Autorzy scenariusza podjęli próbę odpowiedzi na tak postawione pytanie w duchu "kultury masowej". Całość zatem została potraktowana jako sprawozdanie z widowiska transmitowanego przez telewizję. Był reżyser, pani asystentka, spikerzy informujący o wydarzeniach - jak w serwisie dziennika telewizyjnego, były sondy przeprowadzone wśród ludności (jeden z mocniejszych atutów widowiska). Rzecz została poprowadzona w miarę konsekwentnie (w stosunku do pomysłu), acz najbardziej trzymała się koncepcji w części pierwszej. Trzy części spektaklu wyraźnie różniły się dominującym nastrojem: w pierwszej królowała nuta wesoła, nawet obsceniczna, w drugiej (złożonej z fragmentów "Odprawy posłów greckich") patriotyczna, w trzeciej - żałobno-refleksyjna ("Treny", "Pieśni"), choć także zdarzyły się wtręty bachiczne. Zróżnicowaniu nastrojów towarzyszyło zróżnicowanie miejsc akcji - reżyser spożytkował w tym celu wszy
Tytuł oryginalny
Muza czarnoleska w potrzasku
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 235