- Dużo rysuję. Ludziom to się podoba, a ja jestem zdziwiona, bo to specyficzne prace. Może nastał teraz czas na uspokojenie siebie? - mówi Małgorzata Walas-Antoniello, aktorka poznańskiego Teatru Orbis Tertius.
Miałaś 19 lat, kiedy zadałaś się z teatrem. - Tak, byłam na pierwszym roku grafiki na PWSSP i pod ogromnym wrażeniem właśnie obejrzanego "Jednym tchem" Teatru Ósmego Dnia; zachwycona nie tylko przekazem intelektualnym, ale i teatralnym, tak innym od tego, co dotąd widziałam. Była w tym wolność, której zawsze szukałam... Akurat ogłaszali nabór i Wojtek Wołyński namówił mnie, bym się zgłosiła. Wydawało mi się, że wypadłam fatalnie, nie umiałam się otworzyć, chowałam się za słupem. Dosłownie i w przenośni. Ale się dostałaś. - To było wielkie zaskoczenie. Lech Raczak przyjął do grupy mnie i Teresę Puto. I od razu wrzucił nas do właśnie przygotowywanej drugiej wersji "Jednym tchem". Z powodu teatru przerwałaś studia? - Jeszcze przez trzy lata godziłam teatr i szkołę, przerwałam na czwartym roku. Dziś myślę, że mogłam to dalej pociągnąć i zrobić dyplom, ale wtedy czułam, że muszę się na coś zdecydować, bo byłam jakoś