Don Juan nigdy z wojny by nie powrócił! Jest histerycznym fajtłapą i pewnie już pierwszego dnia na froncie zginąłby podczas czyszczenia własnej broni.
Ödön von Horváth wplótł biografię swojego Don Juana w losy różnych kobiet, żyjących w rzeczywistości pokiereszowanej wojenną pożogą, w świecie bez mężczyzn. Wszystkich trzydzieści pięć kobiecych ról zgodnie z zaleceniami autora reżyser Gadi Roli powierzył dziewięciu aktorkom. Prostytutka, wdowa, salonowe damy, służąca, lesbijka czy nastolatka, która ostatecznie doprowadza bohatera do zguby, denuncjując gojako lubieżnika - wszystkie one tworzą harem, w którym po wojnie nasz Don Juan nie odnajduje się już ponownie jako ważki Mustafa. Niczym romantyczny kochanek przy dźwiękach "Good Bye Blue Sky" Pink Floydów kona ostatecznie nad grobem ukochanej. Do samego końca nie dojdziemy jednak do tego, co tak naprawdę przyciąga płeć piękną do Don Juana w wydaniu Marcina Czarnika. To Don Juan z platfusem, który nie wiedzieć czemu głównie miota się po scenie i dialoguje histerycznym dyszkantem. To Don Juan bez osobowości, raczej typ dysfunkcyjnego d